Kisam on DeviantArthttps://www.deviantart.com/kisam/art/Kamienica-335859622Kisam

Deviation Actions

Kisam's avatar

Kamienica

By
Published:
1.1K Views

Description

Siema! :D. POd spode zamieszczam sklecone na prędce opowiadanko wyjaśniające powyższą grafikę. Miłego czytania i mam nadzieję że zadanie zaliczone :D

Ex szedł spokojnie wzdłuż ulicy Pirffect rozglądając się po wznoszących się wokół kamienicach. Przydzielili go właśnie do tej dzielnicy należącej do gildii Esfigne. Nie był tym specjalnie uradowany. Jeżeli będzie musiał dzielić z KIMŚ mieszkanie najprawdopodobniej ten KTOŚ narobi mu syfu w jego warsztacie. Co prawda jego warsztat i tak zawsze był zasyfiony ale to był JEGO syf. Zorganizowany. Nie miał nigdy problemów z odnajdywaniem przedmiotów i narzędzi. A jeśli znalazła się przy okazji jakaś zapleśniała kanapka…Cóż ponoć zapleśniały chleb z pajęczyną jest remedium na większość chorób, przynajmniej tak go uczyli jeszcze na dalekim zachodzie.
Tutaj mieli tych cudacznych magów. Dużo machania rękami i wykrzykiwania jakichś niezrozumiałych słów i nagle działy się cuda. Potarł się po nosie rozglądając się po dzielnicy. Wszędzie rozwieszone były najprzeróżniejsze oznaki przebywania rezydujących tam mieszkańców. Tym lepiej wiedział których miejsc unikać. Potrzebne mu było duże zakwaterowanie. Jeśli zamierzał odbudować rodzinną chlubę jaką był Thunder II nie mógł pozwolić by coś lub ktoś pałętał mu się pod nogami. Rozmyślając doszedł do końca ulicy zauważając chyba największy w tej dzielnicy budynek mieszkalny z numerem 29. Miał tam nawet widok na latarnię morską! Nie namyślając się specjalnie pociągnął z kopniaka drzwi z rozmachem wrzucając swoją torbę. Powitał go mrok i cisza. Rozejrzał się po wnętrzu szukając jakiejś lampy oliwnej która rzuciłaby nieco światła na mroczne i mało gościnne pomieszczenie. Ostrożnie stawiając kroki po dość szerokim korytarzu poruszał się wzdłuż ściany zgadując że najpewniej gdzieś w tej okolicy znajdzie przytwierdzoną do niej lampę. Po omacku wyczuł wypukłą powierzchnię szklanej pokrywy lampy i ostrożnie ściągnął ją z metalowego haczyka na której wisiała. Potarł kilka razy zębatkę zapalniczki krzesąc iskrę od której zajął się nasączony oliwą knot.
Uniósł lampę najwyżej jak mógł nad głowę rozglądając się po pomieszczeniu. Ze zdziwieniem zorientował się że okna w jego kamienicy są zabite deskami a drzwi prowadzące do piwnicy są zaryglowane ciężką zasuwą. Zbliżył się do nich ostrożnie stępając po drewnianej podłodze starając się poruszać bezszelestnie. Pechowo jego stopa nacisnęła na poluzowaną deskę wydając donośne skrzypnięcie. Skrzywił się boleśnie nasłuchując czy jego pechowe skrzypnięcie pociągnie za sobą jakąś reakcję. Zdało mu się że słyszy coś jak mlaszczące gulgotanie dobiegające zza zaryglowanych drzwi. Uniósł ze zdziwieniem brwi i odbezpieczył swoje magnum ostrożnie zbliżając się do źródła dziwnego dźwięku. Ten po chwili ucichł a zastąpiło go dziwne szuranie. Ex przystawił ostrożnie ucho do drzwi zastanawiając się czy uda mu się coś podejrzeć przez dziurkę od klucza lecz podobnie jak i w tym miejscu panowała tam całkowita ciemność. Dźwięk nieznacznie się zmienił. Szuranie zdawało się rozlegać ze wszystkich kątów, jak gdyby napierając na drzwi do których przyciśnięty był Ex. Jego źrenice rozszerzyły się gdy usłyszał jęczenie pękającego drewna i wybrzuszających się desek. W ostatniej chwili uskoczył cudem unikając pędzących odłamków drzwi i rygla.
Błyskawicznym ruchem drzwi rozsadziła plątanina lepkich i oślizłych macek starając się owinąć wokół Exylona i wciągnąć go do kłapiącej paszczęki wypełnionej rzędami zębów, jednak ten był już poza jej zasięgiem. Bez namysłu oddał kilka strzałów prosto w rozedrganą paszczę stwora która eksplodowała niczym dojrzały melon pod wpływem pocisków. Wijące się wokoło macki jeszcze przez chwilę wiły się w agonii po czym opadły bezsilnie uderzając o posadzkę. Ex poprawił przekrzywiony kapelusz i ostrożnie podszedł do truchła stwora. Potwór był nieokreślonej szlamowatej barwy a jego gumiaste ciało wypełnione było różnymi nieczystościami, od kości małych zwierząt zacząwszy po najzwyklejsze odchody i inne smieci. Przełażąc nad trupem zajrzał do opuszczonej piwnicy. W ścianie widoczna była duża rura prowadząca najprawdopodobniej do ścieków a następnie do morza, jednak wyrwana w niej była duża dziura z której sączyły się ścieki wprost na posadzkę. Skrzywił się z obrzydeniem wiedząc że to jemu przyjdzie naprawa tego wszystkiego.
Z mlaśnięciem oderwał podeszwę buta od obrzydliwej posadzki by ze zdziwieniem spostrzec że niespotykanie ciężko mu się poruszać. Niemal od razu pojął przyczynę. Jego nogi szczelnie owijały macki rzekomo martwego potwora. Uskoczył w powietrze załączając silnik swoich mechanicznych skrzydeł ale i to niewiele mu pomogło. Stwór ciągnął go potężnymi mackami wprost w czeluście swojej świeżo zregenerowanej paszczy. Wiedział już że broń palna nie wystarczała na długo a jemu kończył się czas. Nie mając innego pomysłu zwiększył maksymalnie obroty silnika wykręcając w powietrzu salto i kierując w kierunku paszczy potwora wylot rury wydechowej silnika. Silink zarzęził i wypluł z siebie chmarę iskier i gryzącego dymu. Stwór zakrztusił się i chwyt na jego nogach nieco zelżał wystarczająco by mógł wyślizgnąć się z jego objęć. Ze zdzwiwieniem zauważył że kilka iskier wżarło się w cielsko stwora zapruszając mały pożar. Wszędzie unosił się mdlący odór przypiekanego cielska. W nagłym przebłysku już wiedział co robić. Rzucił się błyskawicznym wypadem nad stworem wymijając w powietrzu wyciągnięte jego kierunku macki i nagłym ślizgiem zatrzymał się w pomieszczeniu chwytając w biegu lampę oliwną. Naciągnął pospiesznie na twarz swój szal wiedząc że za chwilę nie będzie miał czym oddychać i cisnął w stwora naczyniem wypełnionym oliwą. Wyczekał na odpowiedni moment i wystrzelił. Łatwopalna ciecz rozlała się po cielsku stworzenia którego gardła wyrwał się przeraźliwy wrzask agonii. Całe pomieszczenie wypełnił obrzydliwie śmierdzący dym od którego Ex miał ochotę wymiotować, ale musiał wytrzymać dopóki stwór nie wypali się do końca. Na szczęście w amoku biestia nie pomyślała o ucieczce do ścieku z którego przypełzła Po paru chwilach otworzył na oścież wszystkie okna wyrywając z nich deski i pozwalając się ulotnić obrzydliwemu dymowi. Jego wzrok spoczął na kupie zwęglonego mięsa i nieczytości. Ktoś będzie musiał to posprzątać…
„Nie ma to jak w domu” – pomyślał kwaśno.
Image size
961x600px 334.27 KB
© 2012 - 2024 Kisam
Comments6
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Megan-Uosiu's avatar
Jaki genialny aaart~! OAQ A tekstu jeszcze nie przeczytałam, ale jak będę nadrabiać to na pewno obczaję. OwO Good job, świetne kolory. :heart: